Na miażdżycę choruje coraz więcej osób. Dlaczego miażdżyca stała się epidemią naszych czasów? Kto jest najbardziej narażony na tę chorobę?
Na miażdżycę choruje coraz więcej osób! Dlaczego tak się dzieje? Kto jest najbardziej narażony na tę chorobę? Coraz więcej osób boryka się z groźną chorobą układu sercowo-naczyniowego, jaką jest miażdżyca. Jest to schorzenie, które charakteryzuje się odkładaniem blaszek miażdżycowych w wewnętrznych warstwach ścian naczyń tętniczych, prowadząc do drastycznego zmniejszenia światła naczynia i znacznego utrudnienia przepływu krwi. Skala problemu jest alarmująca, a konsekwencje miażdżycy mogą być niebezpieczne, obejmując udary mózgu, zawały serca oraz niedokrwienne uszkodzenia innych ważnych organów. Dlaczego miażdżyca stała się epidemią naszych czasów? O tym mówi dr n. med. Maciej Hamankiewicz, specjalista chorób wewnętrznych ze Szpitala św. Elżbiety w Katowicach, Grupa American Heart of Poland. Obserwując współczesne wyzwania zdrowotne, nie sposób przejść obojętnie obok alarmującego wzrostu przypadków miażdżycy, której główną przyczyną jest nadmierne odkładanie się blaszek w naczyniach krwionośnych. Podstawowym źródłem miażdżycy okazuje się być epidemia cukrzycy, rozwijająca się w zastraszającym tempie na całym świecie. Statystyki nie pozostawiają złudzeń – co jedenasty dorosły na świecie ma zdiagnozowaną cukrzycę, a w Polsce jedna na cztery osoby powyżej 60. roku życia zmaga się z tą chorobą. Wzrost zachorowań na cukrzycę jest zjawiskiem globalnym, przy czym liczba chorych wzrosła z 108 milionów w 1980 roku do 422 milionów w 2014 roku, co oznacza ponad 3,5-krotne zwiększenie w ciągu ostatnich 35 lat – informuje doktor Hamankiewicz. Cukrzyca, najczęściej towarzysząca otyłości i nadciśnieniu tętniczemu, powoduje oporność tkanek na insulinę, co skutkuje głębokimi zaburzeniami lipidów krwi. Te lipidowe zmiany, osadzając się w ścianach naczyń krwionośnych, prowadzą do powstawania blaszek miażdżycowych. Proces ten jest wspomagany przez fizyczne “wpychanie” cząsteczek cholesterolu pod wysokim ciśnieniem tętniczym. Problem robi się jeszcze bardziej skomplikowany w przypadku osób palących tytoń, gdzie silny czynnik prozapalny dodatkowo przyspiesza proces miażdżycy. Ta negatywna spirala nakłada się na zmienione naczynia, potęgując rozwój miażdżycy – przestrzega ekspert American Heart of Poland. Ponadto palenie tytoniu jest jednym z głównych czynników ryzyka dla rozwoju miażdżycy oraz związanych z nią powikłań. Efektem tego jest również obniżenie zdolności płuc do wymiany tlenu, co z kolei prowadzi do niedoboru tlenu w organizmie. Oto kilka powodów, dlaczego osoby z miażdżycą powinny unikać palenia: zwiększone ryzyko tworzenia się płyt miażdżycowych, obniżona elastyczność naczyń krwionośnych, wzrost ciśnienia tętniczego, które sprzyja rozwojowi miażdżycy i zwiększa ryzyko zawału serca oraz udaru mózgu, zmniejszone natlenienie krwi – dodaje doktor. Osoby znajdujące się w grupie ryzyka zwiększonego zachorowania na miażdżycę to przede wszystkim te, które utrzymują niezdrowe nawyki żywieniowe i styl życia. Do czynników ryzyka, nad którymi pacjent ma kontrolę poprzez zmianę stylu życia lub zastosowanie odpowiedniego leczenia, zaliczamy: nadmierne spożycie tłuszczów prowadzące m.in. do hiperlipidemii, otyłość, nadciśnienie tętnicze, choroby układu sercowo-naczyniowego, choroby nerek, źle kontrolowaną lub nierozpoznaną cukrzycę, palenie tytoniu oraz brak ruchu – ostrzega Hamankiewicz. Jakie są skutki nieleczonej miażdżycy? Nieleczona lub niewłaściwie leczona miażdżyca tętnic może prowadzić do poważnych chorób i powikłań, zagrażających życiu pacjenta. Gdy zmiany miażdżycowe obejmują tętnice wieńcowe, istnieje ryzyko rozwoju choroby niedokrwiennej serca, która niekontrolowana może prowadzić do zawału mięśnia sercowego. Gdy miażdżyca dotyka tętnic zaopatrujących mózg, może dojść do poważnego powikłania w postaci udaru – przestrzega. Rosnące nakłady finansowe na leczenie skutków tych chorób zdają się być niewystarczające, dopóki nie podejmiemy skutecznych działań mających na celu eliminację nałogów tytoniowych i opanowanie pandemii cukrzycy – dodał Hamankiewicz. Walka z tymi chorobami staje się nie tylko wyzwaniem medycznym, ale również społecznym i edukacyjnym, wymagającym zdecydowanych działań.